O złej kondycji psychicznej dzieci i młodzieży alarmują od ponad roku psychologowie i psychiatrzy. Skutki pandemii zbierają już dramatyczne żniwa. Wyniki badań kognitywistów z UMK w Toruniu potwierdzają, że tak studenci, jak i dzieci boleśnie doświadczyły lockdownu, a samodzielne próby radzenia sobie z kryzysem były często nieskuteczne.

Młodzież i dzieci w pandemii. Smutne wyniki badań naukowców UMK Toruń

Młodzież najpierw wskutek przymusowej izolacji straciła poczucie czasu, rytm dnia, ale i poczucie sensu. Światem dzieci zawładnął natomiast wróg, czyli choroba. Dla najmłodszych skutkiem pandemii stał się dojmujący smutek jako stan bycia, a nie jednorazowa emocja. Wyniki szeroko zakrojonych badań, które od początku pandemii prowadzą kognitywiści z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika pod kierunkiem prof. Arkadiusza Guta dają do myślenia. Poszerzają wiedzę o kryzysie psychicznym młodego pokolenia, dotąd systematyzowaną głównie przez psychologów.

Studenci: życie poza czasem, poza sensem, poza dyscypliną. Uwiezieni w pułapce

Dr. hab. Arkadiusza Gut, prof. UMK już na początku wprowadzenia pandemicznych obostrzeń (marzec 2020 r.) zaczął badać, jaki mogą mieć one wpływ na studentów. Młodzi fizycznie opuścili mury uczelni, najczęściej wracając do domów i stamtąd studiując online. Naukowiec podjął badania wraz ze studentami kognitywistyki już dwa miesiące po wprowadzeniu lockdownu.

Kognitywiści skupili się przede wszystkim na badaniach narracyjnych. Chcieli uchwycić sens, który młodzi nadają temu, co ich spotkało. Wyniki? Na plan główny bezspornie wysuwa się doświadczenie totalnej deregulacji. Studentom podczas pierwszej fali pandemii zatarła się granica między porami dnia, czasem świątecznym a czasem codziennym, czasem pracy i nauki a odpoczynku. Zniknęło poczucie czasu.

Mieliśmy do czynienia z czymś, co nazywam “deprawacją przyjemności”. Studenci zostali pozbawieni możliwości wyjścia z domów, spotkań z rówieśnikami, aktywności fizycznej. Ilość bodźców, która do nich docierała, drastycznie i raptownie spadła. Wszystkie czynności przez nich wykonywane stały się powtarzalne. Zniknęło poczucie teraźniejszości, przeszłości i przyszłości. Przymus powodował poczucie tkwienia w pułapce – tłumaczy prof. Gut.

Samodyscyplina, samomotywacja, samorganiazacja – takie systemy radzenia sobie z sytuacją podejmowali młodzi. niestety, często bez powodzenia. Spodziewanych efektów nie dawało tez uruchamianie kreatywności (np. zwrot w kierunku hobby, pozauczelnianych zajęć) czy działania na rzecz innych.

-Najsmutniejsze było to, że podjęta aktywność, mająca podnieść ich stymulację i motywację, nie przynosiła oczekiwanych efektów. Pojawiło się więc poczucie bezsensu, bezradności, braku kontroli, co wzmacniało negatywne wartościowanie swojego doświadczenia, a nawet życia – podkreśla prof. Gut.

W trzeciej fali pandemii: adaptacja, nadzieja i obawa przed powtórką

Jak zaznacza prof. Gut, narracje podczas trzeciej fali pandemii, a więc w trzecim semestrze nauczania zdalnego, różnią się znacząco od tych zebranych w pierwszym okresie. Zniknęły środki przymusu zewnętrznego: studenci wyszli z domów, wrócili do aktywności fizycznych, do spotkań ze znajomymi, część zajęć odbywali w formie hybrydowej. W wypowiedziach studentów pojawiło się poczucie, że przejęli kontrolę nad swoim życiem, wydostali się z pułapki i przestali doświadczać nudy jako negatywnej emocji.

-Oby nie pojawił się kolejny lockdown, bo demony nudy, rozmytego czasu, bezsensu, poczucie straty, tkwienia w pułapce mogą wrócić i zawładnąć ponownie światem przeżyć młodych ludzi. A to, jak wiemy, degraduje sens uczenia się, szczególnie online -mówi naukowiec.

Badanie dzieci. W ich świecie pojawił się wróg numer jeden, czyli choroba. Doświadczają smutku i złości

Prof. Gut badał również najmłodszych. Jak pandemia i lockdown wpłynęły na ich świadomość, emocje, przeżycia i marzenia? Szukając odpowiedzi na te pytania zespół kognitywistów przeprowadził ponad 30 rozmów z uczniami szkoły podstawowej w przygranicznych Bezledach. Figurą pierwszoplanową w wypowiedziach dzieci była choroba. To od niej najczęściej zaczynały opowieść i to ona występowała w każdej wypowiedzi wielokrotnie.

-Dzieci nie konfrontują i nie mierzą się z wirusem, ale z chorobą. Ta jest ujmowana jako wróg, złoczyńca, niszczyciel. Jest bowiem kimś, kto atakuje, niszczy, kto zabija i przynosi śmierć. Ten bohater jest portretowany niezmiernie negatywnie i z dezaprobatą. Jednocześnie przypisywana jest mu ogromna siła i podstępność. I nikt nie ma nad nią kontroli – mówi prof. Gut. – W konsekwencji tkwią w sytuacji, w której choroba rozprzestrzeniona wokół nich staje się dla nich barierą, ograniczeniem, czymś, co wywołuje straty, co też generuje emocjonalne koszty, i to podobne do tych, które mogą przypominać reakcje i postawy dzieci żyjących z przewlekłymi chorobami.

Dzieci dokładnie opowiedziały badaczom, jak należy walczyć z wrogiem, np. nie można na siebie kaszleć, trzeba zakrywać usta i nos przy kaszlu i kichnięciu, nosić maseczki, myć ręce, szczepić się i zachowywać dystans społeczny.

– W tych wypowiedziach przebija chęć poczucia kontroli, sprawczości, siły, jaką ma stosowanie higieny i noszenie maseczek. I to jest bardzo optymistyczne. Zagrożenie rodzące strach ich nie powala, podejmują walkę – mówi prof. Gut. – Te adaptacyjne strategie nie niwelują jednak smutku i złości. Dzieci mają pełną świadomość ograniczeń, które na nie spadły, zmian, które ich osobiście dotknęły, strat, które poniosły i ponoszą. Są tym poruszone, jest im po prostu smutno. I ten smutek nie jest chwilą, ale staje się stanem bycia.

WARTO WIEDZIEĆ:

Dr hab. Arkadiusz Gut, prof. UMK – Kierownik Katedry Kognitywistyki na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Profesor filozofii i doktor psychologii. Więcej o badaniach naukowca na stronie: www.arekgut.com

Źródło:

https://nowosci.com.pl/pandemia-smutne-dzieci-mlodziez-bez-poczucia-sensu-wyniki-badan-umk-i-ten-smutek-staje-sie-stanem-bycia/ar/c15-15919471