W tekście Cultural Management of Terror and Worry During the COVID-19 Pandemic: How Religiosity and a Dream of Human Solidarity Help the Polish People Cope wydrukowanym w sekcji Personality and Social Psychology w Frontiers in Psychology, pokazujemy, że w doświadczeniu z pandemią w obieg naszego życia w intensywnym wymiarze (obserwacji, komunikatów, widoków, przekazów i rozmów) weszło zderzenie ze śmiercią. Tak silna ekspozycja na śmierć wywoła u nas podskórnie przeżycie trwogi ujawniające się w podwyższonym poziomie martwienia się, lęku, strachu oraz budzeniu się w nas negatywnych scenariuszy na przyszłość.

To doświadczenie, lęku i obawy, jak mówi Teoria Opanowania Trwogi, rozwijana w nawiązaniu do filozoficznych idei Heideggera i Kierkegaarda, budzi w nas stan strachu – a egzystencjalnie właśnie trwogę. Co więcej, taki rodzaj przeżyć, z jednej strony, bombarduje nasze poczucie wartości i obniża nasz dobrostan, wówczas, z drugiej strony, w naturalny sposób potrzebujemy znaleźć i przemyśleć sens życia, rodzi się w nas wzmożone pragnienie “poszukiwania” sensu życia. Co ważne, w danej sytuacji zgodnie z Teorią Opanowania Trwogi poszukujemy tego sensu w kategoriach/zasobach dobrze nam znanych, bezpiecznych w postaci światopoglądu (Worldview). Czegoś, co ma wymiar kolektywny/społeczny a nie tylko indywidualny.

W Polskiej grupie, którą badaliśmy, wyszło nam, że w pierwszym okresie pandemii tym rezerwuarem sił i zasobów, do których się zwróciliśmy w pierwszym okresie pandemii, okazała się idea/pragnienie solidarności, tj. wiara w solidarność społeczną, co było rekursem do naszej pamięci społecznej – jak przepuszczamy – powiązanej z S-solidarnością. Drugim czynnikiem okazała się religijność. Spora część badanych poszukiwała więc tarczy ochronnej mającej lewarować własną samoocenę, podminowaną przez wzmożone martwienie się i lęk, właśnie w marzeniu o solidarności społecznej, międzypokoleniowej oraz wewnętrznej religijności (duchowości). Te dwa zasoby stały się dla osób w naszym badaniu tarczą ochronną, poszukiwanym „sensem” wobec doświadczanej Trwogi, ujawniającej się w strachu i lęku przed śmiercią. To w rezultacie pozwalało ludziom, którzy skorzystali z tych zasobów odnajdować równowagę i koncentrować na dniu dzisiejszym – „carpe diem”.

Do tego obrazu, trzeba dopowiedzieć jednak dwie rzeczy. Jedna, że jeśli wzmacniana jest w nas trwoga i strach, to zgodnie Teorią Oponowania Trwogi (TMT), poszukiwanie specyficznych dla danej grupy tarcz ochronnych w konsekwencji wygeneruje silny podział na „nasi” i „obcy” – czyli tych, którzy podzielają nasz światopogląd i tych, którzy go nie podzielają i mają odmienne zasoby budowania środków zaradczych wobec wzmożonej ekspozycji na śmierć i zagrożenie. Druga rzecz, często zdarza się tak, że te pierwsze konstrukty światopoglądowe nie utrzymują się zbyt długo, zostają np. zaprzepaszczone, zmarnowane i roztrwonione. Patrząc na obecną sytuację, tak chyba się stało z ideą i marzeniem o solidarności przez duże S.

Powtórzyliśmy badania i już widzimy istotne obniżenie marzenia w zrealizowanie się w okresie pandemii solidarności, praktycznie tylko 20 procent respondentów obecnie wierzy, że pandemia zrodzi i utrzyma w nas solidarność społeczną. Intuicje i wstępne obliczenia taki obraz pokazują. Wydaje się jednak, mając na uwadze także inne badania, że doświadczenie pandemii, nasze sposoby radzenia sobie z nią w sensie budowania wewnętrznych zasobów i tarcz ochronnych, uległy radykalnej ewolucji i zmianie między pierwszym okresem pandemii a obecnym stanem.

Choć w pierwszym odruchu w okresie pierwszego lockdownu poszliśmy w kierunku znanej nam osobiście lub narratywnie solidarności i religijności, tak zbiegiem czasu roztrwanialiśmy ten zasób, a jego „karykaturę” zaczynaliśmy używać jako narzędzie podziału na my – obcy, co z kolei jeszcze bardziej wzmacnia podziały społeczne. Obiecujmy, ze wkrótce przedstawiamy nasze nowe badania pokazujące dokładnie te zmiany.

Link do tekstu https://www.frontiersin.org/articles/10.3389/fpsyg.2021.790333/full